
Zdjęcia: SoulRider.222/ Flickr
Niemcy tłumnie ruszają do schronisk i sklepów ze zwierzętami od początku pandemii COVID-19 z nadzieją, że czworonożni przyjaciele pomogą im zwalczyć samotność podczas lockdownu.
W związku z rozwojem pandemii na kontynencie, szkoły w Niemczech przez większość 2020 roku były zamknięte. Tym samym szczególnie rodzice decydowali się na adopcje psów jako sposób na zajęcie swoich dzieci.
- Nie można za dużo robić, nie można jechać na wakacje ani odwiedzić rodziny czy przyjaciół, ale można spacerować i chodzić do lasu, dlatego pies to świetne rozwiązanie - powiedział 53-letni Markus Salomon serwisowi AFP. Pośród całego zamieszania i trudności związanych z nauczaniem online, dla jego córek, lat 9 i 14, pies okazał się idealnym rozpraszaczem.
Niemcy od wielu miesięcy nie mogą chodzić do restauracji, klubów sportowych, a także od niedawna do małych sklepów, ale za to mogą wychodzić z domu i poruszać się pieszo, co jest błogosławieństwem dla właścicieli psów. W rezultacie niemiecki związek kynologiczny “Deutsche Hundewesen” zarejestrował wzrost kupna psów o ponad 20% w 2020 roku. Jak szacuje stowarzyszenie branżowe producentów produktów dla zwierząt (IVH) na prawie 83 miliony mieszkańców i 35 milionów zwierząt domowych (w tym nie tylko kotów i psów, ale również żółwi i rybek), prawie milion kolejnych zwierząt dołączył do niemieckich rodzin.
Wsparcie emocjonalne
Wielu Niemców zwraca się ku adopcji - wyraźnie wskazuje na to raport berlińskiego schroniska dla zwierząt. Zeszłej wiosny, kiedy zaczynała się pandemia, jednego weekendu przyjęto 500 zgłoszeń.
Wynik badania przeprowadzonego przez stronę Wamiz.de pokazuje, że 84% właścicieli psów uważa, że ich pupil nie tylko zapewnia odskocznię od trudów pandemii, ale także niesamowicie potrzebne wsparcie emocjonalne.
- Pupile to partnerzy do rozmów dla wielu osób, szczególnie tych mieszkających samemu – tłumaczy Frank Nestmann, psycholog z drezdeńskiej politechniki.
Zdaniem niemieckiego związku ochrony zwierząt zapotrzebowanie na zwierzęta domowe ma również swoje minusy - liczba psów sprzedawanych nielegalnie wzrosła dwukrotnie pomiędzy 2019 a 2020 rokiem. Zwierzęta są często hodowane za granicą, w złych warunkach, mogą być także podatne na choroby i trudne w utrzymaniu. Niestety, są one często porzucane przez swoich właścicieli.
Nielegalny handel
- Zapotrzebowanie poszybowało w górę, przez co schroniska czy podobne organizacje prawie nie mają już zwierząt pod opieką. Oznacza to, że nielegalny handel kwitnie – powiedziała Annette Rost, rzeczniczka prasowa berlińskiego schroniska.
Jeden z psów, Marti, półtoraroczny amstaff, został nielegalnie zakupiony w Rumunii i był trzymany w zamkniętej piwnicy, zanim sprowadzono go do schroniska. Szczeniaki takie jak Marti stały się popularne wśród pokolenia korzystającego z Instagrama, ale behawiorystka Xenia Katzurke zwraca uwagę na fakt, że praca z nimi staje się trudna, gdy są już dorosłe.
- Zwierzęta są kupowane bez namysłu, bez zastanowienia co się stanie, gdy pandemia się skończy a życie wróci do normalności – powiedziała Rost.
''As lockdown bites, Germans hope dogs can help them through ruff times”, Euronews / AFP